Morze i ziemia. Antologia reportaży z Pomorza to wybrany przez Cezarego Łazarewicza i Andrzeja Klima zbiór reporterskich historii z Pomorza Zachodniego. Układa się w pisaną na przestrzeni dekad opowieść o wyjątkowej krainie - o miejscu i ludziach, a także o Wielkiej Historii, która w dwudziestym wieku przetaczała się przez Pomorze nieustannie. Opowieść pasjonującą i kolorową, bo pisaną na bieżąco przez ludzi, którzy kochali tę ziemię i się nią fascynowali. Stworzyli ją anonimowi niemieccy kronikarze oraz polscy pisarze, reporterzy, publicyści - Wanda Melcer, Józef Hen, Stefan Bratkowski, Dariusz Fikus, Edmund Osmańczyk, Hanna Krall, Małgorzata Szejnert, Wojciech Tochman, Ewa Winnicka. Ludzie stamtąd - Franciszek Gil, Józef Narkowicz, Piotr Zieliński, Krystyna Pohl, Adam Zadworny, Ryszard i Artur Daniel Liskowaccy oraz ci, którzy przyjechali tam z wielkiego świata - jak Charles Wasserman, korespondent kanadyjskiego radia. Prawdziwi świadkowie, którzy patrzyli historii w oczy. I to z najbliższej odległości.
Wojna, trudne relacje polsko-niemieckie, historia Polski Ludowej i transformacyjny przełom - wszystko to odcisnęło tu swoje piętno. Najnowsza historia Polski przegląda się w historii Pomorza jak w lustrze.
UWAGI:
Mapy na wyklejkach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 009341 od dnia:2024-03-28 Wypożyczona, do dnia: 2024-05-14
W latach 80. w Holandii rodzą się dzieci o skórze ciemniejszej, niż było to w planie.Jedną z zaskoczonych matek jest Sonja. Rok wcześniej wybiera cechy dawcy nasienia: wysoki, wykształcony, dyrektor w sektorze bankowym, żonaty, posiadający własne dzieci. Biały i przypominający jej męża.- Dzieci będą podobne do państwa, a dawca pozostanie anonimowy - uśmiecha się doktor Jan K.Kobieta rodzi dziewczynkę, później chłopca. Z początku wyglądają tak, jak Sonja sobie wymarzyła. Później ich skóra niespodziewanie ciemnieje. Po latach okaże się, że Jan K., szef kliniki w Barendrechcie, stosował innowacyjną metodę poprawiającą skuteczność zapłodnień: mieszał nasienie różnych mężczyzn. O innowacji nie mówił przyszłym rodzicom, tak jak o tym, że wymyślał dane dawców.Jedna z gazet pisze, że w dokumentacji Dawcy S., którego kartę wybrała Sonja, lekarz pominął kilka informacji. Dawca był Holendrem, ale surinamskiego pochodzenia. Pracował w banku, lecz na szeregowej pozycji. Podobno nie był wysoki, nie miał nigdy żony, przyznał za to, że cierpi na lekką postać autyzmu. Charakteryzuje się ona m.in. ograniczoną empatią i obsesyjnymi zainteresowaniami. Jednym z nich miało być dla Dawcy S. posiadanie jak największej liczby dzieci, przez 19 lat spłodził ich około 200.Kiedy po latach córka Sonji dzięki bazie DNA odnajduje swojego biologicznego ojca, okazuje się, że uważa się on za nadczłowieka, który odniósł największy ewolucyjny sukces w kraju. Cieszy go, że w puli genetycznej Holandii jeszcze długo pozostanie jego ślad.W bazie DNA rejestrują się kolejne dzieci Dawcy S., dziś już dorośli. Jednym z 200 jest Bjorn, dwudziestopięciolatek, który wpada na niecodzienny pomysł:- Odnajdę ich wszystkich. Odnajdę moich braci i siostry.
UWAGI:
Bibliogr. s. 294-303.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
ŚLEDZTWO W SPRAWIE JEDNEJ Z NAJWIĘKSZYCH ZAGADEK KRYMINALNYCH AMERYKIW kwietniu 1975 roku na przedmieściach Waszyngtonu zaginęły dwie dziewczynki, siostry Lyon. Śledztwo utknęło w miejscu, ciał nie odnaleziono, a zdarzenie uznano za niewyjaśnione. Jednak trzydzieści kilka lat później dzięki niestandardowym metodom i dociekliwości detektywów udało się wyjaśnić zagadkę. Ekipa śledczych odkryła zapomniany protokół z przesłuchania młodego chłopaka, który zeznał, że widział tajemniczego mężczyznę wychodzącego z centrum z dziewczynkami. Rozwikłanie tej sprawy stanowi krok milowy w dziejach amerykańskiej kryminalistyki.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
O pięknie budynków wznoszonych sercem, nie rozumem. O miłości do miejsca, z którego się wyszło. O wiejskiej architekturze dawnego Śląska. Dorota Brauntsch napisała książkę pełną wiedzy, a jednocześnie poetycką i nostalgiczną, w której domy są jak ludzie [Anna Dziewit-Meller]
To świetnie napisana książka o racjach naszej egzystencji i języku, w jakim winniśmy o nich mówić. Wszak żyć, to mieszkać, a mieszkać nie można bez budowania. Budowania, a nie fabrykacji. Przeczytajmy tę opowieść o szacunku dla przedmiotów i dla przestrzeni. To rzecz o szkodach, jakie wyrządza agresywne pragnienie fałszywie pojętej nowoczesności. [profesor Tadeusz Sławek]
Rozumiem Dorotę Brauntsch - zajęła się tematem z ciekawości, a to najlepsza motywacja do pisania reportażu. Zakochała się w murowanych domach chłopskich z okolicy Pszczyny, tak jak ja zakochałem się w mojej Miedziance. I co najważniejsze - straciła dla nich głowę, ale nie rozum. W efekcie powstała piękna książka - podręcznikowy przykład reporterskiej czułości do tematu. [Filip Springer]
Dziadek zawsze tłumaczył, że dom jest jak człowiek. Popatrz, mówił, tu są oczy, i wskazywał na symetrycznie ułożone okna, tu jest buzia, i pokazywał na drzwi, tu kręgosłup - chodziło mu o sień na przestrzał, z której wchodziło się do każdego pomieszczenia - a tu mózg. I wskazywał na strych. Jak masz jakiś problem, to idź pod dach i tam pomyśl, tak mawiał. Dziadek uważał, że pod dwuspadowym dachem myśli się lepiej i przestaje boleć głowa, bo tak jak w piramidzie powietrze jest tam odpowiednio zjonizowane. Ale przede wszystkim mawiał, że dom jest naszą twierdzą.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 196-205.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Merabi ma 36 lat, pracuje w firmie ubezpieczeniowej, ma trzy siostry i uwiera go Gruzja. Mówi: Budujemy szklane domy, robimy euroremont, ale zaraz spod spodu wychodzi grzyb, bo nie ocieplimy ścian, a zimą nie włączymy kaloryfera, bo nas na to nie stać. Ale chcemy być nowocześni, więc kupujemy to, co kojarzy nam się z Zachodem. Z klatek brudnych i śmierdzących, bez światła i z przeciągami, bo z jakichś powodów od zawsze buduje się je bez szyb wchodzisz w świat jak z Dynastii: złoto, szezlongi i kominki, w których nikt nie pali, bo są tylko na pokaz.Na pokaz w Gruzji są też zmiany. Mimo ustawy antydyskryminacyjnej i równości płci wpisanej w konstytucję, kobieta na stanowisku to wciąż rzadkość, a osoba transpłciowa może zostać pobita na ulicy i nikt jej nie pomoże.Stasia Budzisz, reporterka zajmująca się Gruzją od dekady, bada problemy kraju zamykanego często w skojarzeniach z gościnnością, smaczną kuchnią i malowniczymi krajobrazami. Jej bohaterami są wykluczeni, osoby z niepełnosprawnościami, członkowie mniejszości LGBT, kobiety i mężczyźni zwykli Gruzini, którzy czekają na prawdziwe zmiany. Razem z nimi autorka wchodzi za drzwi gruzińskich domów. Burzy fasadę.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Porzucili miasto, by na piaskach zbudować lepszą przyszłość. Dla siebie i innych. Jakób Dietrich, Jan Świech, Stanisław Russek i Izaak Wolfling - czterej budowniczowie podwarszawskich willi i pensjonatów. Ich rodziny, współpracownicy, przyjaciele, potomkowie. Inwestorki i inwestorzy ze stolicy. Przedsiębiorcy budowlani, inżynierowie, architekci. Kobiety prowadzące pensjonaty. Właściciel tartaku. Nielegalni piekarze. Lokatorzy kwaterunkowi. Świdermajerowie. Łączyły ich letnie tryby. Zostały po nich drewniane domy nanizane na nitkę linii otwockiej. Wczoraj pałace z bajek, dziś często rudery. Stawiane dla zysku, teraz generują wydatki. Od czasu do czasu któryś z nich płonie, bo działka jest cenniejsza bez niego. Nieliczni zapaleńcy próbują je ratować. Wtedy taki wskrzeszony dom zaczyna na nowo opowiadać przeszłość. Katarzyna Chudyńska-Szuchnik wsłuchuje się w opowieści zaklęte w architekturze uzdrowiskowej. Bada jej przeszłość i pyta o przyszłość. Tworzy osobisty leksykon drewnianych świdermajerów. Są w nim domy torty, domy duchy, domy ogniska, domy uśpione i domy wskrzeszone, domy skarbonki i domy bezpańskie. To opowieść o tożsamości, którą najłatwiej jest zatracić, wygodniej przekształcić. Najtrudniej utrzymać.
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 316-[323].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kiedy Laila odkryła, że jest lesbijką, uciekła z Wysp Owczych. Chciała być jak najdalej od rodziny i nieprzychylnego otoczenia - wówczas nawet w gazetach pisano, że AIDS to kara, którą Bóg wymierza homoseksualistom za grzechy. Kiedy swoją orientację poznała Eva, została w kraju. Próbowała żyć, szukać szczęścia i walczyć o zmiany. Po latach Laila wróciła. Pod jej nieobecność kraj zmienił się nie do poznania. To już nowe Wyspy Owcze.
Urszula Chylaszek, reporterka i fotografka, opowiada o dynamicznie zmieniającym się kraju, portretując osobisty i społeczny wymiar rewolucji obyczajowej na Wyspach Owczych. Śledzi drogę, jaką ten niewielki naród - niespełna pięćdziesiąt cztery tysiące osób, z których większość jest ze sobą spokrewniona - przeszedł od religijnego konserwatyzmu do nowoczesnej swobody. Jak silne są więzy tradycji? Czy da się uwolnić od zwyczajowego systemu nakazów i zakazów? Jakie tajemnice kryją niewielkie społeczności? Co ryzykują ci, którzy chcą wyciągnąć je na światło dzienne? I wreszcie - jak szukać miłości, kiedy wszyscy znają się od przedszkola?
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 253-[255].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Arcydzieło true crime o najgłośniejszej szkolnej strzelaninie
Eric Harris i Dylan Klebold wyglądali na zwykłych licealistów. Chodzili do szkoły na przedmieściach Denver, umawiali się z dziewczynami - lub próbowali je podrywać - i podłapywali pierwsze prace. Lada chwila mieli iść na studia. Jednak na wiele miesięcy przed balem maturalnym zaczęli planować zamach bombowy na swoich rówieśników. Zrobili to 20 kwietnia 1999 roku. Bomby nie wybuchły, więc zastrzelili dwanaścioro uczniów i nauczyciela, ranili jeszcze dwadzieścia cztery osoby.
To wydarzenie przeszło do historii jako masakra w liceum Columbine. Właśnie do tej tragedii porównywano wszystkie kolejne strzelaniny w amerykańskich szkołach.
Dave Cullen dokumentował tę książkę aż dziesięć lat, demaskując wszystkie narosłe wokół tej sprawy mity i przyglądając się losom zmagającej się z dramatem lokalnej społeczności. Korzystając z obszernego materiału dowodowego, stworzył wielokrotnie nagradzany klasyk współczesnego reportażu.
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 613- [637].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Od czasu pierwszego przejazdu pociągu z Paryża do Konstantynopola w 1883 roku, jego pasażerowie mogli na włąsne oczy oglądać niedostępne im wcześniej zakątki świata. Farovik, norweski pisarz, historyk, dziennikarz i podróżnik, zabiera czytelnika w podróż współczesnym Orient Expressem. Autor wyrusza wiosną z Londynu i w dwa miesiące przemierza 12 krajów, 22 miasta - przez romantyczny Paryż, zaskakujące Bukareszt i Sofię, docierając aż do rajskiej Samarkandy. Dzięki tej książce dowiecie się m.in. co zainspirowało Agathę Christie do napisania "Morderstwa w Orient Expressie". Autor rysuje przed nami realia i historię odwiedzanych miejsc, a obrazu dopełniają spotykane przez niego barwne postacie. Uzupełnia tym samym naszą wiedzę o społeczeństwach europejskich i bliskowschodnich, o których wciąż - jak się okazuje - niewiele wiemy. To obowiązkowa pozycja dla miłośników dalekich wypraw i każdego, kto chcialby poznać sekrety tego kultowego pociągu.
UWAGI:
Mapy na wyklejkach. Bibliografia na stronach 613-[624].
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 022319 od dnia:2024-04-24 Wypożyczona, do dnia: 2024-05-24
Poznajcie historię ostatniego prawdziwego pustelnika Ameryki
Jak narodziła się legenda o Pustelniku z North Pond? Z domków ginęły zapasowe butle z gazem. Jedzenie, słodycze, latarki, baterie. Albo książki z nocnego stolika. Zbyt drobne kradzieże, by wzywać policję, zbyt dziwne, by uznać je za żart. Wszystko za sprawą człowieka, który w 1986 roku wyszedł ze swojego domu z postanowieniem, by zgubić się gdzieś i nigdy więcej nie wrócić do cywilizacji. Christopher Knight żył w lesie 27 lat. Na wieść o jego aresztowaniu w 2013 roku mieszkańcy Maine odetchnęli z ulgą, a w Stanach rozgorzała dyskusja o winie, wymiarze kary oraz o tym, czy pustelnik mówi prawdę. Jak udało mu się przetrwać surowe i mroźne zimy? Dlaczego unikał kontaktu ze światem? Być może właściwsze byłoby pytanie, jakie zasugerował autorowi niniejszej książki sam Knight: nie dlaczego ktoś opuszcza społeczeństwo, tylko dlaczego ktokolwiek chce w nim zostać?
UWAGI:
Mapy na wyklejkach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni